Blondies czyli słodka opalona blondynka

Myślałam o tym cieście od dłuższego czasu. Opowiadałam Wam już nie raz o moich kulinarnych planach, które prześladują mnie tygodniami i tak długo wwiercają sie w myśli, aż je zrealizuję. Także blondies męczyło mnie w ten sposób dość długo. Do tego stopnia, że wszędzie o nim słyszałam. Planowałam nawet zrobić jego zdrowe, odchudzone alterego, ale w końcu poległam. I chyba dobrze się stało, bo kiedy je w końcu zrobię będziecie mieli większą możliwość by porównać jak fajnie smakują zdrowe odpowiedniki. Ciacho to przygotowałam również dla naszych wspaniałych gości i po ich reakcji wnioskuję, że zdecydowanie smakowało. Poza tym, po około 16 kawałkach nie ma już ani okruszka, także niech to będzie najlepszym komentarzem. Powiem Wam tylko jeszcze, że blondies, które widziałam wcześniej, było nieco bledsze niż moje, więc albo mój piekarnik je bardziej opalił, albo wcześniejsze egzemplarze były jakieś wybrakowane. Tak czy siak, ciasto jest poprostu pyszne. Dość słodkie, ale z fajną nieregularną konsystencją i chrupiącym czekoladowym spodem. Bardzo polecam!

Blondies: 

- 200 gram płatków owsianych

- 100 gram mąki

- 0,5 łyżeczki sody

- 150 g miękkiego masła

- 100 gram brązowego cukru

- 1 puszka mleka skondensowanego

- 1 jajko

- 170 gram gorzkiej czekolady

Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Połączyć mąkę, płatki i sodę. W innej misce utrzeć masło z cukrem na jasną, puszystą masę. Następnie dodać mleko i kolejno mąkę z płatkami. Dokładnie wymieszać. Dodać jajko i kiedy masa będzie wystarczająco gęsta i jednolita wsypać posiekaną czekoladę. Masę przelać na wyłożoną papierem do pieczenia formę, wygładzić i wstawić do piekarnika na 35 minut. Po upieczeniu wystudzić w formie. 

Smacznego!