Pasta z cieciorki z wędzoną papryką
Chroniczny brak czasu. Ciągle gdzieś się śpieszę, wciąż jest na styk. Nie wiem, czy problem tkwi w moim, wiosennym spadku energii, czy może Nowy Rok ma jakieś krótsze dni, ale zaczynam się powoli irytować. A złość piękności szkodzi - wiadomo od dawna. Musiałam sobie jakoś poprawić nastrój. Pasta z cieciorki dała radę!
Nie będę tutaj bajerować, że po chlebie z cieciorką moje dni stały się słoneczne i znacznie dłuższe. No niestety tak nie jest. Ale poziom drażliwości został zmniejszony na tyle, że przebywanie w moim bliskim towarzystwie nie grozi utratą zdrowia psychicznego. Mówiąc wprost, cieciorka mnie troszkę okiełznała. Wiem, wiem.. pewnie myślicie, że mam coś nierówno pod sufitem.. nie zaprzeczę. Ale z drugiej strony, jestem pewna, że większość z Was przerabia podobne spadki formy, więc nie martwię się za dużo.
Kolejnym plusem przygotowania tej przepysznej swoją drogą pasty jest jej skład. Ciecierzyca, pełna roślinnego białka zapewni nam dużą dawkę energii i sprawi, że będziemy mieć uczucie sytości na dość długo. Tłoczony na zimno olej rzepakowy, to skarbnica witamin i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Do tego strażnik odporności - czosnek i dużo cytryny. Skład idealny!
Serdecznie Wam polecam spróbować, bo moim zdaniem pasta wymiata! Zjadłam połowę łyżeczką, świeżo po zmiksowaniu..hmm.. jak zawsze.
Pasta z cieciorki z wędzoną papryką:
- 500 gramów ugotowanej cieciorki
- 100 ml oleju rzepakowego na zimno tłoczonego
- 200 ml zimnej wody
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka ostrej wędzonej papryki
- sok z 1 cytryny
- 2 ząbki czosnku
Cieciorkę zalać wodą i zostawić na noc do namoczenia. Następnie wodę odlać, zalać świeżą i gotować przez ok. 40 minut do miękkości. Posolić łyżeczką soli, pod sam koniec gotowania. Cieciorkę odcedzić, połączyć zimną wodą i zmiksować. Następnie wymieszać z olejem, sokiem z cytryny i czosnkiem przeciśniętym przez praskę. Zmiksować blenderem, aż pasta stanie się gładka. Przyprawić solą i wędzoną papryką do smaku. Jeśli będzie zbyt sucha, dodać więcej oleju.
Smacznego!
Kupiłam wędzoną paprykę (słodką, co prawda) i pakuję ją wszędzie, gdzie mi przypasuje. Teraz mam kolejny powód do jej zastosowania. Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) ja też mam do niej słabość :)
Usuń